Dzisiaj krótko – kilka słów o niedawnym zakupie, który pozwolił mi wycisnąć więcej z mojego iPad’a.
Użytkownikiem iPad’a jestem już kilka lat i nie mogę powiedzieć, że z niego nie korzystam. Chciałbym jednak robić na nim więcej. Jest to potężne urządzenie, zamknięte w bardzo wygodnej formie. Stety / niestety nie chodzę już na uczelnię, więc i odręcznych notatek nie robię za wiele. Rysunek, faktycznie, czasem zdarzy mi się popełnić, ale raczej rzadziej, niż częściej.
Moim głównym problem z tym urządzeniem była “forma podania”. Kiedy trzymałem go z klawiaturą (ja mam akurat folio), to często chciałem skorzystać z niego jako urządzenia bardziej do rysowania / czytania, więc jakoś musiałem tą klawiaturę za każdym razem odczepiać i gdzieś ją kłaść (jestem pedantem i mnie to bolało 😁), więc na samą myśl o tym wolałem sięgnąć po telefon. Jak zacząłem iPad’a trzymać na golasa, to zaraz się okazywało, że przydałoby się takie urządzenia z klawiaturą… Wiecie dokąd to zmierza…
Mała rzecz, a wiele zmienia…
Za poleceniem / namową żony kupiłem podstawkę marki Stoyobe i był to strzał w 10! Tablet teraz towarzyszy mi na co dzień w pracy, a jak potrzebuję samego iPad’a to szybko go odpinam (połączenie jest oczywiście magnetyczne) i na biurku zostaje tylko schludny stojak (zamiast walającej się klawiatury 😁).
Jak potrzebuję coś popisać to biorę urządzenie razem ze stojakiem oraz zgarniam z biurka klawiaturę, która na co dzień służy mi do pracy na komputerze. Ja jestem zadowolony. Czy czegoś brakuje w podstawce? Jasne, ładowania bezprzewodowego, no ale nie można mieć wszystkiego.
Mój model kosztował mnie na allegro 300 PLN i jest kompatybilny ze wszystkimi ~11” iPad’ami w odświeżonej bryle. Polecajka.