Nagość pobudza kreatywność

Podziwiam ludzi, którzy potrafią pracować w bałaganie. No może nie każdym, bo są takie „ładne bałagany” (bardzo zagracone przestrzenie, ale utrzymane w generalnym porządku), ale w takim bałaganie w rozumieniu nieporządku, porozrzucanych rzeczy, brudu, starych kubków po kawie i tym podobnych rzeczy. Ja bym się nie mógł skupić. Ja pracuję i tworzę o wiele lepiej i wydajniej w ładnych, czystych, schludnych i estetycznych przestrzeniach. Może to jakaś część mojej duszy estety, która czasem jest zbawieniem, a czasem przekleństwem 😁

Podobna relacja estetyki i kreatywności / wydajności dotyczy sprzętu na którym pracuję. O wiele przyjemniej siada mi się do MacBook’a niż do ThinkPad’a. Wiem, że to tylko obudowa, ale patrzę na nią mimowolnie cały czas i coś w tej estetyce MacBook’a sprawia, że jest ona bardziej w moim guście i pozwala mi się bardziej skupić. Czerpię po porostu wtedy z tej pracy jakąś przyjemność obcowania z tym sprzętem, a nie tylko używanie go jako narzędzia, na które wolałbym nie patrzeć, ale muszę za jego pomocą wykonać jakąś pracę. No, bo kto powiedział, że narzędzia nie mogą być ładne?

Nagość

No i właśnie, ktoś te narzędzia zaprojektował tak, żeby były ładne, komfortowe i ergonomiczne. Może nie każda firma skupia się akurat na tym, ale Apple i kilka innych marek na pewno kładzie na to spory nacisk, szczególnie przy projektowaniu sprzętów mobilnych. I tak na przykład smartphone, tablet czy laptop jest niesamowicie przyjemny w użytkowaniu go bez żadnego pokrowca czy folii. Oczywiście wpływa to na jego trwałość, ale coś za coś.

Pokrowców testowałem w swoim życiu setki, a i tak najbardziej przekonują mnie te, które są najmniej widocznie i wyczuwalne (co można chociażby wywnioskować po moim wpisie na temat pokrowca Slimcase). 

Jak pewnie większość osób mam okresy bardziej i mniej kreatywne. W tych bardziej owocnych pokrowiec przeszkadza mi o wiele bardziej niż na co dzień. Często zdejmuję go jak jestem w domu i czerpię jakąś niewyjaśnioną radość korzystania z urządzenia tak, jak zostało zaprojektowane. Wzięcie go do ręki sprawia mi jakąś przyjemność, aż chce mi się wtedy coś porobić. I właśnie coś ciekawego, nie scroll’owanie social’ek, tylko przygotowanie posta, zaplanowanie jakichś kolejnych kroków w kreatywnych zadaniach, które stawiam przed sobą.

Nie wiem dlaczego, ale taka nagość urządzeń mnie kusi. Może nie jestem w większości, ale na pewno nie jestem w tym sam. Wiele osób pewnie w ogóle tego nie zrozumie, jak takie coś jak pokrowiec może wpływać na to co mamy zrobić. Zazdroszczę. Całej reszcie zbijam piątkę 😁

2 komentarze

  1. Powiem Ci, że mam podobnie. Bardzo mnie kusi od czasu do czasu, żeby telefon rozebrać. Raz nawet to zrobiłem, bo podczas czyszczenia, po zdjęciu pokrowca zachwyciłem się po czasie jakie te kolory Product (RED) piękne. Pomyślałem: „e, ja nie upuszczam przecież telefonu, to mi się nie zdarza”. Bo naprawdę mi się nie zdarza. Po tygodniu po raz pierwszy spadł mi telefon. Plecki w pajączka, a ja wróciłem do case’a i to nie przezroczystego, żeby ukryć stłuczenie. A po zmianie telefonu, siedzi sobie teraz w pięknym skórzanym pokrowcu prosto od Apple. Bo skoro Apple dba o wygląd tego co robi, to pokrowiec od nich też jest zacny i wspaniale się patynuje!

    • Mam dokładnie tak samo – nie upuszczam telefonu praktycznie nigdy, dopóki nie zdejmę pokrowca 😅 Też troszkę chodziłem w skórze, teraz przesiadłem się na slim’a, żeby chociaż troszkę oszukać dłoń i widzieć swój telefon 😄

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *