Zacznijmy od tego, że jest to już relikt przeszłości – od producenta już tego pokrowca nie kupimy. Skóra została zastąpioną tkaniną FineWoven, ale oczywiście tylko na nowe modele… Na iPhone’y serii niższej niż 15 zostaje nam tylko opcja silikonowa, przezroczysta – albo nieoficjalna. Tych ostatnich na szczęście też jest mnóstwo.
Ale przejdźmy do samego pokrowca. Od serii bodajże 12, pokrowce nie są już pokryte naturalną skórą zwierzęcą, tylko tak zwaną skórą vegańską. Pomijając wszelkie kwestie śladu węglowego i oszczędzania zwierząt, to szkoda. Prawdziwa skóra była bardzo naturalna w dotyku i pięknie się starzała – poniżej zdjęcie porównujące pokrowiec z iPhone’a XS po kilku latach, oraz pokrowiec z 14 Pro po niecałym roku. Nadmienię tylko, że pokrowiec do XS’a był oryginalnie w kolorze jasnego brązu.
No to wiemy już jak pokrowiec z eko skóry znosi czas. Trochę nieestetycznie wyciera się na krawędziach, poza tym jednak nie zmienia koloru. Jeżeli chodzi o upadki czy zarysowania, to materiał ten zachowuje się bardzo podobnie do skóry naturalnej. Jest jednak delikatniejszy w dotyku. Jest taki mięciutki i milutki, można by rzec – satynowy.
Spasowanie i jakoś wykonania jest oczywiście na najwyższym poziomie. Dokładne wycięcia, przyjemne aluminiowe przyciski, aczkolwiek spodziewałbym, że będą się one przyjemniej klikały. Telefon w pokrowcu używa się bardzo przyjemnie, a jednocześnie case dobrze go chroni. To chyba na ten moment mój ulubiony pokrowiec, nie tylko sposród Apple’owego asortymentu, ale ogólnie na ten model iPhone’a.
Na pewno nie jest to pokrowiec, który zapewni nam naked feeling, który byłby cienki i nie rzucałby się w oczy. Ale nie o to chodzi w skórzanych pokrowcach. Ten ma być rozpoznawalny, ma mieć swój charakter i ma zmieniać nieco feeling telefonu w ręce. I te zadania spełnia bezbłędnie. Osobiście polecam, ale wiem, że nie jest to opcja dla każdego. Pamiętajcie jednak, że na ten moment zostaje Wam już tylko rynek wtórny albo reseller’rzy.