Prasówka

Od dawna lubię śledzić artykuły związane z technologią. Mogłoby się wydawać, że treści tekstowe w obecnych czasach już troszkę odeszły w niepamięć, jednak nic bardziej mylnego. Wystarczy poszperać troszkę w internecie za statystykami blogów i ich pozycji w internecie w obecnych czasach, żeby pozbyć się tego wrażenia. I ja w ogóle się temu nie dziwię, bo sam preferuję tę formę konsumpcji treści, poznawania nowinek technologicznych i generalnie przyswajania nowej wiedzy.

Pewnie, wszystkie formy wideo (te krótkie i dłuższe), podcasty, czy audiobooki są świetne i bardzo lubię z nich korzystać. Wszystko jednak ma swoje zastosowanie, a ja przy większości z tych treści, nie skupiam się tak, jak przy materiałach tekstowych. Poza tym, wszystkie mają jedną wspólną cechę – dźwięk. Oznacza to, że nie są raczej zbyt dobrą formą do skonsumowania w kolejce, poczekalni i w tym podobnych sytuacjach. No chyba, że mamy słuchawki w uszach all the time. Tak czy inaczej, ja generalnie wolę w tle puścić sobie jakąś muzykę i przeczytać news’y, niż przeklikiwać się przez kolejne wideo i podcast’y. Oczywiście – wideo i audio to też fajna opcja na realizację ciekawych treści – jednak dla pozyskiwania informacji z różnych źródeł, nie jest to na pewno najszybsza, ani najwygodniejsza forma.

Rozproszenie

A właśnie – z różnych źródeł. I tu jest pies pogrzebany. Przez lata poznałem sporo serwisów i blogów osobistych, które serwują interesujące mnie informacje o świecie, technologii, fotografii i innych aspektach zycia, które są w obszarze moich zainteresowań. Jak to wszystko okiełznać? Rozwiązań jest dużo, ale jak się możecie domyślać, ja szukam takiego, które będzie prawie idelane, ale za które nie będę co miesiąc płacił 😎

Nie zrozumcie mnie źle – jestem ok z płaceniem za aplikacje, czy dostępy do serwisów. Chętnie zapłacę jednorazowo za fajną apkę. Z przyjemnością wesprę subskrybcją serwis, który bardzo lubię, lub autora, którego każdy artykuł jest dla mnie ciekawą lekturą. Ale nie przepadam za serwisami, takmi jak medium, gdzie płacić trzeba ogólnie za dostęp do jakichkolwiek treści, gdzie – nie oszukujmy się – serwis nie odpowiada za ich jakość. 

Podobne podejście mam do magazynów, gdzie płacimy za dostęp do artykułów. Jasne, jak ktoś lubi dany magazyn, to śmiało, można sybskrybować. Naogół jednak jest tak, że magazyny mają redakcyjnie narzucony jakiś punkt widzenia, jakąś politykę, której muszą się trzymać i w sumie serwują te same infromacje co wszsyscy, ale z konkretnego punktu widzenia. Dlatego ja wolę pozostać przy blogach i serwisach, które serwują treści darmowe, abym mógł zagregować więcej źródeł i spojrzeć na temat z różnych stron.

I tak dochodzimy do punktu, w którym okazuje się, że do przejrzenia mam zbyt dużo serwisów, żeby je w ogóle zapamiętać, a co dopiero zdążyć przejrzeć w kolejce na poczcie. I tu białym koniu wjeżdza stare dobre RSS, z którego w sumie przez lata nie korzystałem, sam nie wiem czemu. Ok, poświęcamy artykuły schowane za paywall’em, ale ten temat mamy już chyba obgadany.

Aplikacje

No to zacznijmy od tego, że mamy bardzo dużo aplikacji, które mogą nam pomóc agregować treści z różnych źródeł i na różny temat. Z kilku, które sprawdziłem osobiście, mogę wymienić wspomniane już wcześniej medium, a także Feedly, Pocket, Instapaper, Squid, Google News, Flipboard oraz Feedbin. Niektóre z nich zagreują wiadomości za nas, niektóre pozwolą na klasyczne RSS, a inne są niby całkowicie okej, ale trzeba płacić za subskrybcję. Każde z tych rozwiązań ma coś w sobie, ale w każdym coś mi nie pasuje.

The aplikacja

Finalnie wylądowałem z aplikacją Reeder, którą od razu na wstępie gorąco polecam. Aplikacja jest dostępna tylko w ekosystemie Apple’a, także użytkowników android’a oraz Windows’a przepraszam. Ale nie idźcie sobie! Zachęcam Was do znalezienia podobnej alternatywy, a dalej znajdziecie też dobrego tip’a, który nie jest zależny od tej aplikacji.

Wracając jednak do samej apki. Po pierwsze – tak, musimy za nią jednorazowo zapłacić. Nie wiem jaka jest to obecnie kwota, ale warto. Generalnie jest to apka, która pozwala nam agregować RSS z różnych portali i segregować je w folderach. Poza tym ma ona wbudowany mechanizm odkładnia artykułów na później, chociaż pozwala też na integrację serwisów zewnętrznych.

Nie wdając się za bardzo w szczegóły konfiguracji (których jest na prawdę dużo), warto tylko powiedzieć, że aplikację bez problemu jesteśmy w stanie dostosować tak, żeby czytało nam się wygodnie, żeby wszytko się pięknie synchronizowało między urządzeniami, no i przede wszytkim, żeby wyciągać ze stron nie tylko nagłówki i zajawki, ale pełne artykuły, które czytać możemy w estetycznej formie, bez przechodzenia na witrynę autora. To chyba jedna z moich ulubionych fukcji ❤️

To w sumie na tyle, jeżeli chodzi o to z czego ja korzystam na co dzień. Ponieżej jednak wrzucam jeszcze kilka słów, odnośnie tego, jak ja korzystam z tej aplikacji, tak, aby konsumować rózne rodzaje treści.

Read later

Reeder ma wbudowwaną fukcję, umożliwiającą udostępnienie jakiegoś artykułu do sekcji “przeczytaj później”. Ze względu na charakter pracy, nie wszędzie jednak mogę zalogować się swoim kontem iCloud, dlatego doceniam bardzo możliwość integracji aplikacji Reeder z innymi rozwiązaniami. W moim przypadku jest to Pocket, dzięki któremu w prosty sposób na prywatnym sprzęcie, mogę łatwo odszukać artykuły odłożone do przeczytania na później znalezione w trakcie pracy.

Feed

Tutaj chyba nie ma nic szczególnego. Feed, to nic innego jak umieszczone w konkretnych folderach kanały RSS z rożnych portali, które czytam. Mogę w łatwy sposób zapisać sobie coś na później, a także ustawić, żeby artykuły automatycznie oznaczały się jako przeczytane, kiedy przewijam listę kiludziesiędziu tysięcy wpisów z różnych źródeł.

Newsletter

I na koniec zmora każdej skrzynki odbiorczej, czyli newsletter. Ostatnio odkłyłem portal, który zamienia treść newsletter’a, w feed RSS. Oczywiście w uczciwej cenie, czyli za darmo 😁 Niestety, domena blokowana jest w wiedlu miejscach. Utrzymanie porządku wymaga więc jednego kroku więcej. Mianowicie, trzeba założyć sobie nową skrzynkę na newsletter’y (na przykład na gmail’u), której adres podawać będziemy wszędzie, gdzie chemy otrzymywać newsletter. Nastepnie wystarczy utworzyć reguły, które przekierują maila z danego serwisu na skrzynkę utworzoną we wcześniej wspomnianym portalu i gotowe! Dodajemy RSS do naszej apki i wszytko działa jak powinno 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *