Wrażenia po konferencji Apple – Październik 2021

W poniedziałek odbyła się kolejna konferencja Apple. Minęło już trochę czasu, więc mogę na chłodno podzielić się swoimi przemyśleniami. Podobnie jak poprzednio, zaprezentowano trochę nowego sprzętu oraz wspomniano o jakiś pomniejszych zmianach w urządzeniach i usługach. Przejrzyjmy sobie wszystko troszkę dokładniej.

Urządzenia

Ta część konferencji zajęła większość czasu. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę jak dużo zmian wprowadzono w laptopach serii Pro. Ale po kolei.

HomePod mini

Tutaj bardzo mało zmian. W sumie to rozszerzenie palety dostępnych barw. Od teraz głośnik można kupić w kolorze żółtym, pomarańczowym oraz niebieskim.

HomePod mini

Ciekawa zmiana. Czy aż takie było zapotrzebowanie rynku? Była w tym obszarze luka marketingowa? No nie wiem… Ale Apple już tak ma, że lubi po jakimś czasie dodać jakąś wersję kolorystyczną do swoich urządzeń. No i cóż, wolno im, nie ma co się nad tym za długo pochylać.

AirPods

Doczekaliśmy się trzeciej generacji AirPods’ów i tym razem zmiany widoczne są gołym okiem. Forma słuchawek bardziej przypomina modele Pro (tylko bez gumek). Ale nie tylko wygląd został zapożyczony z wyższej serii – obsługa dodatkowych funkcji również została zmieniona ze stukania, na ściskanie końcówki. Dodatkowo słuchawki wspierają teraz Spatial Audio, posiadają adaptywny equalizer oraz odporne są na pot i zachlapania. Pokrowiec dostał wsparcie MagSafe i pozwala na czterokrotne naładowanie podsów. Cena trzeciej serii to 949 PLN.

Myślę, że tutaj zmiany bardzo na plus. Osobiście nie potrzebuję ANC w pchełkach, a wręcz mi ono przeszkadza. Przestałem też lubić słuchawki dokanałowe, więc seria Pro mi nie pasowała. Dlatego cieszę się, że dodatkowe funkcje wprowadzono również do podstawowego modelu, który po przeprojektowaniu formy i głośników powinien serwować o wiele lepszy dźwięk, pozostając bardzo komfortowym w codziennym użytkowaniu. Trzymam kciuki żebym miał rację i pewnie się na nie za jakiś czas skuszę 🎧

M1 PRO & M1 MAX

Znakomitą część konferencji Apple poświęciło by opowiedzieć nam o nowych procesorach. Jakby nie patrzeć, jest to sprzęt. Może nie stricte konsumencki, jednak zasługuje na swoją własną sekcję w tym wpisie.

Zacznijmy od niższej opcji, czyli M1 PRO. Jak łatwo wydedukować z nazwy jest to wersja procesora M1 dla bardziej wymagających użytkowników. Nowy układ może posiadać do 32 Gb RAM, czyli dwa razy więcej niż najwyższy model M1\. Procesor posiada 8 wysoko wydajnościowych rdzeni oraz 2 wysoko wydajne i może być nawet o 70% szybszy niż poprzednik. Zintegrowany układ graficzny posiada 16 rdzeni i ma zapewnić dwukrotny skok jakości w porównaniu do M1\. Ach no i wreszcie pojawia się wsparcie dla dwóch zewnętrznych monitorów 🖥🖥

Wyższa opcja od M1 PRO musi być MAX. No i jest. Ten układ pozwoli na konfigurację do 64 Gb RAM, będzie posiadał 10 wysoko wydajnościowych rdzeni, zintegrowana grafika będzie miała 32 rdzenie i pozwoli obsłużyć 4 zewnętrzne monitory 🖥🖥🖥🖥

Nie jestem jakimś freak’iem jeżeli chodzi o podzespoły, więc nie wgryzam się za bardzo w szczegóły i nie zanudzam tym także i Ciebie. Apple uraczyło nas także zestawem wykresów porównujących nowe układy z innymi urządzeniami. Jeżeli można w nie wierzyć, to wychodzi na to, że nie ma na rynku żadnego laptopa, który miałby podjazd do nowych procesorów. Nawet topowe konfiguracje zostają minimum dwukrotnie w tyle albo w kwestii wydajności, albo w kwestii oszczędności energii, a niejednokrotnie w obu. Nowe M1 zjadają konkurencję.

MacBook Pro

Same układy w które wyposażone będą nowe MacBook’i Pro powinny wystarczyć do tego, żeby określić nowe modele jako duży upgrade. Okazuje się jednak, że jest ich więcej!

Apple zaskoczyło, po raz kolejny wycofując się ze swoich poprzednich decyzji. Tym razem zdecydowano się na przywrócenie portów HDMI oraz slotu na karty pamięci SD. Do łask wrócił także MagSafe, chociaż pozostawiono możliwość ładowania za pomocą portu USB-C. Laptopy wpierają także szybkie ładowanie. Wycofano natomiast Touch Bar, na rzecz starych, dobrych przycisków funkcyjnych.

Na konferencji zaprezentowano modele 14″ i 16″, które odpowiednio będą miały 16.8 mm oraz 15.5 mm grubości. Poprzez zmniejszenie ramek do 3.5 mm udało się zmieścić w nowych bryłach urządzenia odpowiednio ekrany o przekątnych 16.2″ i 14.2″. Muszę wspomnieć, że poprzez tak małe ramki Apple zdecydowało się na wprowadzenie notch’a, ale nie ma co dramatyzować – macOS i tak posiada na górze pasek, który ułoży się dookoła wcięcia, więc według mnie to nie problem. Co do samych matryc, to też jest o czym mówić. Oba modele wyposażone są Liquid Retina XDR o zwiększonej rozdzielczości – nowy model 14″ ma teraz większą rozdzielczość niż poprzedni 16″. Dodatkowo ekrany obsługują technologię ProMotion 120 Hz, z możliwością blokady częstotliwości odświeżania. Kamerka do wideokonferencji ma teraz rozdzielczość Full HD i wpuszcza dwukrotnie więcej światła. Zestaw trzech mikrofonów pozwala na zredukowanie 60% więcej hałasów z otoczenia, a 6 głośników (w tym 4 niskotonowe) powinny zapewnić nam 80% więcej basu. Konfiguracja audio oczywiście wspiera Spatial Audio. Mniejszy model zaczyna się od 10 799 PLN, a większy od 13 299 PLN.

Tanio nie jest. Ale jak chodzi o specyfikację to też biedy nie ma. Pamiętajmy, że komputery przeznaczone są dla profesjonalistów, którzy najprawdopodobniej wykorzystywać będą ten sprzęt do pracy, więc i koszt zakupu raczej szybko im się zwróci. Dla amatorów, którzy chcieliby takiego laptopa już troszkę gorzej, no ale nie udawajmy zaskoczenia. Maki tanie nie są i chyba nikt się nie spodziewał, że nagle spadną z ceny. Co by nie mówić ,sprzęt naprawdę zjada większość konkurencji na rynku i jest wart swojej ceny. Daję okejkę.

Usługi

Podobnie jak poprzednio, część poświęcona usługom była bardzo krótka i skupiła się na jednym serwisie. Sprawdźmy zatem co nowego w Apple Music.

Apple Music

Wszystkie zmiany, a w sumie tylko dwie, powiązane są z obsługą głosową. Po pierwsze dodano mnóstwo playlist, które Siri jest w stanie dopasować do charakteru danej sytuacji. Możemy więc poprosić asystentkę głosową o listę do obiadu, wspinaczki, biegania czy odpoczynku, a ona powinna dobrać nam idealny zestaw utworów. Całkiem spoko, szkoda, że listy te nie będą dostępne z poziomu aplikacji.

Druga zmiana to nowy plan subskrybcji – Voice Plan za 4.99 USD. Cena w dolarach, bo wiadomo, w Polsce nie ma Siri, więc nie ma i tego planu 🥲 A co to za plan? Ano taki, który daje dostęp do pełnej biblioteki Apple Music, ale tylko za pomocą poleceń głosowych kierowanych do Siri.

Mam nadzieję, że Apple pochwali się ilu użytkowników korzysta z tego planu, bo dla mnie jest on troszkę bez sensu. Wiem, że ja mam hopla z porządkowaniem muzyki, no ale bez przesady… Chociaż jak ktoś traktuje Apple Music jako radio, to może i ma to sens…

Podsumowanie

Ponownie bardziej interesowała mnie część poświęcona urządzeniom i muszę przyznać, że Apple zaprezentowało kawał zajebistego sprzętu. Dobrze, że już przepracowałem posiadanie super kompa, bo na bank polowałbym na nowego maczka. Wiem jednak, że go nie potrzebuję. Chociaż chciałbym bardzo 😍 Może kiedyś…

No nic, na dziś to tyle. Zapraszam na kolejne podsumowanie po następnej konferencji, ale w żadnym wypadku Cię stąd nie wyganiam. Wręcz przeciwnie, rozgość się – jest co czytać 📖

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *