We wtorek odbyła się kolejna konferencja Apple. Minęło już trochę czasu, więc mogę na chłodno podzielić się swoimi przemyśleniami. Zgodnie z przewidywaniami Apple zaprezentowało kilka nowych urządzeń oraz funkcji w swoich usługach.
Urządzenia
Jak to na wrześniowych konferencjach Apple’a bywa, zapowiedziano nowe urządzenia. Tym razem była to nowa seria iPhone’ów, dwa nowe iPad’y oraz nowy Apple Watch. Przyjrzyjmy się po trosze każdemu z nich.
iPad
Jako pierwszy wjechał nowy iPad. Ten podstawowy, najpopularniejszy model. Przede wszystkim to ostatni iPad, który nie doczekał się odświeżenia wyglądu, pewnie nastąpi to dopiero za rok. Zostajemy przy ekranie 10,2″ oraz klasycznym wyglądzie z grubymi ramkami i Touch ID w przycisku pod ekranem. Jako procesor zastosowano A13 Bionic, czyli chip z iPhone’a SE oraz serii 11\. Urządzenie wspiera teraz Apple Pencil pierwszej generacji oraz technologię True Tone. Kamera na froncie iPad’a ma szerokokątną matrycę 12 Mpx, która wspiera Center Stage. Tylna kamera to szerokokątne 8 Mpx. Oczywiście urządzenie wspierać będzie iOS’a 15, a więc i wszystkie funkcje multitask’ingu, który w nowej wersji systemu naprawdę się rozwinął. Podstawowa wersja wyposażona będzie w 64 Gb pamięci i kosztować będzie 1 700 PLN. 5G narazie nie uświadczymy – do naszej dyspozycji zostaje Wi-Fi oraz 4G LTE.
Uważam, że jeżeli chodzi o względnie budżetowe urządzenie to jest to naprawdę fajna opcja. Sam siebie uważam za użytkownika pro, więc posiadam iPad’a Pro, jednak nowa specyfikacja podstawowego iPada’a chyba w zupełności by mi wystarczyła. Tym bardziej, że mój iPad Pro pierwszej generacji pracuje na starszym procesorze…
iPad mini
Pozostając przy iPad’ach, kolejnym zaprezentowanym urządzeniem był odświeżony iPad mini. To urządzenie doczekało się zmian w wyglądzie i wpisuje się w obecną linię iPad’ów Air, Pro oraz iPhone’ów. Dostępne kolory iPad’a mini to fiolet, róż, księżycowa poświata oraz gwiezdna szarość. Ekran w technologii Liquid Retina Display ma 8,3″, przy jednoczesnym zachowaniu kompaktowej formy urządzenia. Podobnie jak modelu Air, zamiast Face ID dostaliśmy Touch ID w przycisku zasilania. Nowy tablet wspiera Apple Pencil drugiej generacji, a także sieć 5G oraz WiFi 6\. Pozbyto się portu Lighting na rzecz złącza USB-C, co bardzo szanuję. Tylna i przednia kamera to szerokokątne 12 Mpx, a kamerka do selfie dodatkowo wspiera opcję Center Stage. Pod maską znajduje się procesor A15 Bionic, czyli ten sam co w serii 13 iPhone’ów. Cena tego modelu zaczyna się od 2 600 PLN.
Osobiście jestem fanem kompaktowych urządzeń. Gdyby model ten był na rynku kiedy kupowałem swojego iPad’a Pro, miałbym ciężki orzech do zgryzienia. Uważam, że jest to super forma. Pewnie wiele osób żałuje, że nie jest to najtańsza opcja na zakup tabletu od Apple’a, bo jest to idealne urządzenie do notatek, a jednocześnie tak potężne, że spokojnie można na nim montować video. Troszkę szkoda Face ID, bo w tablecie to jednak wygodna rzecz, ale tak, chyba wybrałbym mini.
Apple Watch
Kolejne urządzenie to odświeżony Apple Watch. Po przeciekach spodziewałem się nowej bryły i większego skoku względem poprzedniej wersji. Tymczasem w nasze ręce trafia troszkę poprawiona seria 6\. Model 7 ma troszkę większy ekran, który zdecydowanie zmniejsza ramkę dookoła. Wygląda to bardzo przyjemnie, a Apple, żeby podkreślić tą nowość, zaprojektował dwie ekskluzywne tarcze dla tego modelu. Jeżeli chodzi o exclusives, to model 7 dostał również klawiaturę QWERTY do odpowiadania na wiadomości, Zegarki mają teraz certyfikację IP6X, co oznacza, że poza odpornością na wodę, przetestowana również została odporność na pył. W pudełku znajdziemy ładowarkę USB-C, która powinna zapewnić szybsze ładowanie urządzenia (80% w 45 minut, a 8 minut ładowania powinno zapewnić 8 godzin śledzenia snu).
Jak już wspominałem, spodziewałem się czegoś więcej. Oczywiście, że większy ekran wyglądałby fajnie, natomiast posiadając serię 5, w ogóle nie odczuwam potrzeby wymiany na nowy model. I myślę, że nie tylko ja pomyślę w tym roku, że warto poczekać na jeszcze kolejny model.
iPhone 13 & mini
Na to urządzenie czekało chyba najwięcej osób. Odświeżenie tych modeli nie jest może jakieś spektakularne, jednak na pewno większe niż w przypadku Apple Watch’a.
Największą aktualizację dostały aparaty. Szerokokątny jest teraz o 47% jaśniejszy (lepsze zdjęcia nocne) i posiada znaną z 12 Pro Max stabilizację matrycy. Aplikacja aparatu pozwala na nagrywanie w trybie filmowym, którego główną funkcjonalnością jest płynna zmiana ostrości pomiędzy planami. Co ciekawe można to zmienić także po nagraniu wideo. Zdjęcia wspierają nową funkcję styli fotograficznych, które pozwalają dostosować parametry zdjęcia jeszcze przed wykonaniem fotografii. Przewagą tego rozwiązania nad zwykłymi filtrami jest fakt, że style nakładane są w trakcie przetwarzania zdjęcia, na każdej warstwie oddzielnie, a filtry to tylko kolorystyczna nakładka na gotowej fotografii, przez co jej możliwości i efekty są mniej realistyczne.
A co poza tym? A15 Bionic, większe baterie, ekrany jaśniejsze o 20%, łączność 5G i nowe kolory. Model mini dostępny będzie już od 3 600 PLN, a zwykły od 4 200 PLN.
Uważam, że dla 90% użytkowników jest to genialna specyfikacja jak na podstawowe wersje telefonów i naprawdę warto sięgnąć po 13 jeżeli rozważamy zmianę urządzenia. Poza tym jeżeli ktoś jest fanem serii mini, to może być to dobry moment na zakup, ponieważ mówi się, że od przyszłego roku seria ta nie będzie kontynuowana.
iPhone 13 Pro & Pro Max
Tutaj szczególnego upgrade’u nie poczują raczej użytkownicy iPhone’a 12 Pro Max, natomiast Ci z z 12 Pro mogą zapłakać. Zmian niby nie ma dużo, więc aktualizacja jest średnio opłacalna, ale jednak skok w obszarze aparatów jest naprawdę przyjemny. Aż sam nie mogę się już doczekać przesiadki.
No dobra, ale co nowego? Zacznijmy może podobnie jak poprzednio od aparatów. Ultraszeroki potrafi teraz łapać ostrość nawet z 2 cm, pozwalając na makro w zdjęciach i wideo (nawet tych w slowmotion 🤯). Obiektyw szerokokątny wpuszcza teraz 2.2 razy więcej światła i pozwala na dłuższy czas naświetlania, co w fotografiach nocnych odbija się ogromnym skokiem jakości. Ultraszeroki też dostał aktualizację w tym aspekcie i pozwala na wpuszczenie 92% więcej światła. Tryb nocny wspierany jest teraz również w teleobiektywie (który przybliża teraz trzykrotnie, dając nam 6 optycznych skoków w całym systemie). Aparaty pozwolą nagrywać w ProRes 4k, ale tylko w opcjach o pojemności 256 Gb lub więcej.
Co poza tym? A15 Bionic, ekrany Super Retina XDR z technologią Pro Motion 120 Hz, większe baterie, mniejsze notch’e, większe wyspy z aparatami, troszkę cięższe i w nowych kolorach. Tyle. Tak jak wspominałem, troszkę skok, ale nie na tyle by przesiadać się z 12 🙂
Usługi
Poza urządzeniami na konferencji mogliśmy wysłuchać nowości w Apple TV, a także zmian, które zostaną wprowadzone do jednej z usług. Poniżej troszkę więcej na ten temat.
Apple Fitness+
Apple Fitness+ to jedna z młodszych usług tej firmy i wciąż się rozwija o nowe funkcje i programy. Na konferencji zapowiedziano wprowadzenie kolejnych treningów: pilates, medytacji oraz ćwiczeń na sezon zimowy (np.: aby przygotwać się na stok narciarski). Dodatkowo dzięki nowym funkcjom w FaceTime w iOS 15 możliwe będzie grupowe odbywanie treningów, nawet w 32 osoby. Poza tym usługa ma trafić do 15 nowych krajów.
Mnie osobiście to nie rusza. Ani ta usługa w Polsce nie jest dostępna, ani nawet nie zamierzałbym z niej korzystać, gdyby była taka możliwość. Myślę jednak, że sporo osób pluje sobie teraz w brodę, że Polska jest tak pomijana przez Apple.
Podsumowanie
Bardzo lubię konferencje Apple’a, ale nie oszukujmy się, dawno nie pokazało się na nich już nic, co wprawiłoby mnie w osłupienie. Niemniej uważam, że seria 13 iPhone’ów jest bardzo udana, a iPad mini to strzał w dziesiątkę. Na telefon skuszę się na pewno, a co do iPad’a to kto wie… Może kiedyś nasze drogi się spotkają 😅
Na dziś to tyle, ale nie martwcie się. W tym roku na pewno odbędzie się jeszcze konferencja Apple’a, więc od razu zapraszam Cię do posta podsumowującego kolejny event.