Żyćko z emką

Tak jak zapowiadałem, nadeszła wreszcie pora na przygotowanie wpisu o moim MacBook’u Pro z M1 Max, po spędzeniu z nim wielu godzin pracy i rozrywki.

Zacznijmy może od tego, że wpis opieram na dwóch jednostkach, ale o praktycznie takich samych podzespołach. Prywatnie posiadam MacBook’a Pro 14″ z dziesięciordzeniowym M1 Max, z 32 rdzeniami GPU, 64 GB RAM oraz z dyskiem o pojemności 1 TB. W pracy dostałem kompa o dokładnie tych samych parametrach, jednak w opcji 16″, ot cała różnica.

Programowanie

Overkill. To trzeba powiedzieć na początek. Jednostka w pełni wystarczająca, z potężnym zapasem mocy i z brakiem jakichkolwiek problemów wydajnościowych przez kilka lat, to byłby MacBook Pro z M1 Pro oraz 32 GB RAM. A tutaj mamy do czynienia z opcją praktycznie dwa razy mocniejsza.

Dla kontekstu – jestem programistą Java. Zawsze jak koduję, odpalone mam kilka okien IDE (IntelliJ IDEA) z uruchomionymi service’ami i do tego apki wspomagające, czyli Docker (z bazą i kilkoma service’ami), Fork, Postman, Chrome, DataGrip, CotEditor oraz Obsidian. To takie zawsze uruchomione minimum, a wiadomo, że często dochodzi kilka okienek więcej. Kiedy pracowałem na maku z i7 i 16 GB RAM, to taki setup był już za mocno obciążający. Pomijając nawet problemy z chłodzeniem, które tamte serie miały, 16 GB RAM to czasem było już za mało i zdarzały się spadki wydajności. Przesiadka na i9 z 32 GB RAM rozwiązała te problemy i szczerze mówiąc, gdyby nie przegrzewanie się tych jednostek, to byłaby to całkowicie wystarczająca jednostka jeszcze na kilka lat.

I w tym miejscu na białym koniu wjeżdża M1 Max. Od przesiadki na nową maszynę, nie usłyszałem wiatraka podczas kodowania nawet raz. Jeżeli chodzi o pamięć, to bez zmian – zużywam nieco ponad 16 GB, reszta leży odłogiem, więc pozwalam sobie podbić go wszędzie gdzie się da, do absurdalnych wielkości 😁 Tak jak wspominałem, jest to totalny overkill.

Trzeba jednak pamiętać, że to jeszcze nie jest stadium pełnej adaptacji architektury ARM przez wszystkie aplikacje i wszystko co jej nie wspiera, musi korzystać z Rosetta’y. W takich przypadkach aplikacje będą niestety wydajnościowo dostawać po dupie i emulacja będzie drenować baterię. Wciąż uważam, że warto się przesiąść. Tak na prawdę proces adaptacji idzie bardzo szybko, a Rosetta jest jakby nie patrzeć bardzo wydajna. Trzeba jednak mieć z tyłu głowy, że przykładowo kompilacja jednego z modułów aplikacji w mojej pracy trwała około 1:30 min na i9, a na M1 Max czas ten wzrósł do 2:10 min… Tutaj winna jest Java 8, więc pamiętajmy, że nie wszytko da się przeskoczyć, jeżeli firma nie planuje na przykład szybkiej przesiadki na nowszą wersję języka.

Biorąc jednak po uwagę, że pod spodem część rzeczy potrzebuje emulacji, tym większe wrażenie robi czas pracy na baterii (nawet do 7 godzin pracy z kodowaniem) oraz brak potrzeby aktywnego chłodzenia.

Grafika

Mowa głównie o 3D, bo 2D nie jest tu żadnym wyzwaniem, przynajmniej w przypadku moich projektów (do 100 warstw w grafice wektorowej lub rastrowej w rozdzielczości 4K). Grafiki 3D nie robię dużo, jednak czasem zdarza mi się coś popełnić w Blender’rze.

Czas renderowania dwóch pierwszych grafik to około 20 minut w 4K, jeżeli chodzi o ostatni obraz, to wchodzimy w czas ponad godzinę, przy rozdzielczości FHD. W trakcie modelowania wszystko działa dosyć płynnie, dopóki nie próbujemy pracować w podglądzie render’u na żywo, albo nie wchodzimy w jakąś fizykę, typu rozrzucenie ponad stu modeli telefonów w scenie.

W przypadku pracy z 3D przypominamy też sobie, że jednostki Pro mają aktywne chłodzenie. Wiatraki powoli wkręcają się w trakcie modelowania i wchodzą na pełne obroty przy render’owaniu. Nie mam porównania z jednostkami z dedykowanym GPU, jednak na pewno czasy renderowania byłyby lepsze. Nie jest to raczej komputer do pracy z grafiką 3D, ale coś tam się da. I to bez szczególnego przeklinania.

Montaż

W tym obszarze też za dużo nie robię, jednak coś tam mogę powiedzieć. W moim przypadku będą to materiały 4K z jakąś podstawową obróbką – kolorowanie, przycinanie, muzyka, maksymalnie pięć ścieżek (audio + video). Podgląd był płynny, a czas renderowania zawsze poniżej czasu trwania materiału (w programie Final Cut Pro) – tyle mogę powiedzieć. Jeżeli interesuje Was ten temat mocniej, to ja nie czuję się kompetentny i zapraszam do poszperania po YouTube, chociażby MKBHD wspominał o tym w sowim materiale.

Rozrywka i praca biurowa

Tutaj chyba nie ma co za bardzo opowiadać. Wiadomo jak to jest z graniem na makach (póki co), jednak oczywiście wszystko co na macOS ruszy, tutaj śmiga płynnie. Jak chodzi o jakiekolwiek inne operacje, typy przeglądanie internetu, oglądanie filmów i tym podobne rzeczy (wliczając to prace biurową), nie robi to na tej maszynie żadnego wrażenia. Nawet jak byśmy to wszystko robili jednocześnie 😁

Podsumowanie

Overkill. Tak można to podsumować w moim przypadku. I dobrze, bo z takim zamiarem kupowałem ten komputer, żeby go dłuuugo nie zmieniać, bo swoje kosztował. W przypadku gdybym zaczął robić video, na pewno bardziej bym wykorzystywał jego zasoby. Na ten moment i tak się z niego mega cieszę – do mojej pracy jest więcej niż wystarczający, a jak mnie najdzie na jakiś montaż czy grafikę 3D, mam potężny zapas mocy. Większości osób polecam jednak zastanowić się do czego faktycznie będą komputer wykorzystywać i wybrać tańszą opcję – prawdopodobnie będzie całkowicie wystarczająca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *