Jak już kiedyś wspominałem, jakiś czas temu zostałem fanem minimalistycznych portfeli. Teraz dokumentów przy sobie noszę jeszcze mniej, ale jadąc gdzieś na wyjazd wolę mieć przy sobie fizyczną kartę oraz dowód osobisty. Czekam aż paszporty będzie też można mieć w formie plastiku, lub w ogóle cyfrowej, ale do tego pewnie jeszcze trochę wody w Wiśle musi upłynąć.

Na wyjazdach robimy też zdjęcia, czasem nagramy jakieś ujęcie, ale nie zawsze jest gdzie oprzeć telefon, tak aby wyszło ono fajnie. Przydałby się więc jakiś mały statyw w kieszeni, by móc ustawić telefon w dogodnej lokalizacji. A gdyby tak dało się połączyć ten minimalistyczny portfel z takim statywem? Proszę bardzo – tutaj właśnie na białym koniu wjeżdża Moft ze swoim rozwiązaniem.
Opakowanie i zawartość
Podobnie jak w przypadku pokrowca tej marki, nie ma tutaj w przypadku pakowania niczego zachwycającego. Jest schludnie, ale nic ponad to.



W opakowaniu znajdziemy pokrowiec oraz krótką informację o możliwych ustawieniach statywu i na tym koniec.
Porfel
Jeżeli chodzi o opcję portfela to jest po prostu funkcjonalnie. To znaczy spełnia swoje zadanie w minimalnej dopuszczalnej opcji. Dwie karty wchodzą bez problemu, da się też wcisnąć do tego jakąś dyszkę na czarną godzinę i to wszytko.

Wyciąganie kart na początku jest nieco ciężkie, z czasem jednak materiał się układa i przychodzi to nieco łatwiej – nadal jednak karty trzymane są mocno i same nie wypadną. Wszystko jednak wchodzi to typowo na wcisk – nie ma takiego „klipsa” jak w rozwiązaniu Apple’a, podobnie jak brak otworu na pleckach portfela, by ułatwić sobie wysunięcie karty. Za to magnes trzyma naprawdę dobrze. I lepiej żeby tak było, skoro porfel ma też posłużyć jako statyw.


Statyw
Statyw oczywiście wpływa na grubość całego rozwiązania – całość jest mniej więcej tak gruba, jak dwa portfele od Apple’a. Nie jest to grubość przeszkadzająca, ale jednak czuć, że jest to już mniej kompaktowa forma.


Magnes – jak już przed chwilką wspominałem – trzyma solidnie. Nie ma obawy, że portfel odpadnie przy wyciąganiu z kieszeni, czy nawet trzymania całego zestawy razem z telefonem, za sam, nawet rozłożony pokrowiec.

Do dyspozycji mamy kilka różnych stawień – możemy ustawić telefon w pozycji biurkowego stand’u, lub typowego statywu – w pozycji zarówno poziomej jak i pionowej. Kątem nachylenia możemy zarządzać przy pomocy solidnego, metalowego, dosyć ciężko chodzącego zawiasu – tak aby ustawiona przez nas pozycja sama się nie przestawiła, nawet przy użyciu cięższego telefonu.



Rozstaw nóżek statywu, wraz z wagą telefonu sprawiają, że rozwiązanie to jest stabilne i nawet przy większym wietrze nie będzie problemy z wywrotkami, ani nawet drganiami.
Cena
Cena regularna tego portfela to około 200 PLN – nie jest tak żle, patrząc na to, że sam portfel od Apple’a kosztował sporo więcej, a tutaj dostajemy jeszcze drugie akcesorium, którego użyteczność jest może nawet większa niż samego portfela. Pytanie czy jakość będzie równie dobra jak tego od Apple’a – patrząc po tym jak próbę czasu zniósł pokrowiec, może być różnie. Aczkolwiek do tej pory nic się nie dzieje, a używam tego portfela tyle samo czasu, co pokrowca.
Podsumowanie
Na zagranicznych sklepach można znaleźć sporo tańsze zamienniki – jednak nie wiem jak tam będzie z pracą zawiasów, oraz siłą magnesów. Tutaj obie te kwestie są naprawdę na wysokim poziomie, jakość nie pozostawia nic do życzenia, a i na trwałość nie mogę narzekać na ten moment. Myślę, że stosunek jakości do ceny jest zachowany i mogę z czystym sumieniem polecić to akcesorium.