Przy ostatnim podejściu do silikonowych pokrowców poległem dosyć szybko. Silikonowe case’y mają swoje minusy, o których rozpisywałem się szerzej tutaj – głównie chodzi to, że strasznie kleją się do nich paprochy, cieżko schować telefon do kieszeni oraz telefon w takim pokrowcu staje się strasznie gruby.
Na tej ostatniej kwestii się skupmy – testowany przeze mnie poprzednio pokrowiec od 3MK miał bardzo grubą ramkę wokół wyświetlacza i to właśnie ta kwestia boli mnie estetycznie najbardziej. Niektóre pokrowce mają ten rancik nieco wyższy, ale za to dosyć cienki, jak na przykład Mujjo Full Leather Case i jest to do zaakceptowania. W innych przypadkach krawędź jest grubsza, ale za do dosyć niska, czasem połączone jest to z wycięciem dolnej krawędzi jak w przypadku Apple Leather Case, czy Bullstrap Sienna Leather Case i to też są spoko rozwiązania. Natomiast w przypadku 3MK HARDY rancik był za równo gruby jak i wysoki, co mi osobiście mega przeszkadzało.
Mojej żonie wymienialiśmy ostatnio pokrowiec, bo poprzedni jej się zużył. Zakładając nowy case na jej telefon, przypomniałem sobie jaki ten silikon jest milutki w dotyku, a także zaskoczony byłem tym, jak w sumie niewiele ponad ekran on wystaje. Zacząłem przeglądać recenzje, opisy, zdjęcia, ale w nikt się nad tym tematem nie pochyla, więc nie było innego wyjścia jak zamówić taki pokrowiec dla siebie i przekonać się osobiście, jak będzie mi się go używało i czy faktycznie na moim modelu również będzie miał taki niewielki rancik.
Zamówienie
Wybór padł na pokrowiec w kolorze oliwkowym. W oficjalnej dystrybucji pokrowce te kosztują 279 PLN. Wiele osób zarzuca im słaby stosunek wytrzymałości do ceny, ale do tej kwestii jeszcze dojdziemy w dalszej części wpisu. Pokrowiec w tym kolorze nie jest oczywiście już dostępny u producenta, bo przecież kto by się wysilał żeby na zeszłoroczny model jeszcze mieć możliwość jakiegoś większego wyboru kolorystycznego, więc musiałem kupić go poza oficjalnym sklepem Apple.
Opakowanie oczywiście standardowe – nic nadzwyczajnego, zwykłe białe pudełko, ale jednak schludnie i estetycznie, jak na Apple przystało.
Case
Nie jest to mój pierwszy silikonowy pokrowiec od Apple, więc wiedziałem czego się spodziewać i dostałem praktycznie dokładnie to, czego oczekiwałem. Pierwsze miłe odkrycie to to, że faktycznie na moim iPhone’nie 14 Pro ten rancik też nie jest duży – tę jedną kwestię pamiętałem nieco inaczej z czasów, kiedy nosiłem go na na iPhone’nie X. Nie wiem, czy myli mnie pamięć, czy może coś w tym obszarze się jednak zmieniło.
To co na pewno pamiętam dobrze, to fakt, że kiedyś wszystkie pokrowce miały wycięty dół i to bardzo mi się podobało. Szkoda, że obecnie taka forma pozostała już tylko w Clear Case’ach…
A co poza tym? Klasycznie, jak to z pokrowcami Apple. Spasowanie, jakoś wykonania, estetyka i dbałość o szczegóły na najwyższym poziomie. I klasycznie jak to w silikonowych wersjach – ciężko włożyć telefon do kieszeni bo „łapie się” materiału, dobrze leży leży w dłoni, nie ślizga się zapewniając pewny chwyt, jest przemilusi w dotyku, a przyciski są przyjemnie klikalne.
No i wszytko jest z nim generalnie okej. Pamietam, że ten, który miałem na modelu X też w sumie lubiłem za to jak się sprawował i jak przyjemnie leżał w dłoni, ale do szewskiej pasji potrafi doprowadzić mnie wpychanie / wyciąganie telefonu w tym pokrowcu do / z kieszeni, albo wiecznie oczyszczanie go z tych paprochów. Poza tym jednak prezentuje się prześlicznie, nadaje pewnego charakteru i szczerze mówiąc jestem rozdarty. Jak chowam go do kieszeni to chcę mieć jakikolwiek inny pokrowiec, za to jak mam go w dłoni, to nie chcę żadnego innego. Kocham go i nienawidzę jednocześnie.
Próba czasu
Jak już wspominałem, nie będzie to moja pierwsza styczność z tym pokrowcem. Ja sam miałem go na modelu X, a żona miała go na XS oraz 12 Pro Max. Co mogę powiedzieć z pewniaków? Z czasem traci tę przyjemną satynowość w dotyku na rzecz bardziej takiej silikowej powierzchni, szczególnie na krawędziach – co widać też gołym okiem (chociażby na zdjęciach mojego pokrowca dla modelu X). Ja z tamtym pokrowcem chodziłem około półtora roku zanim zaczął mi się zarywać na rogach na dole silikon i to też podejrzewam było troche moją winą, bo non stop się bawiłem tymi rogami. U mojej żony jednak wszystkie te pokrowce wytrzymują maksymalnie 3 miesiące… Także ciekawe, czy mi trafił się lepszy model, może chodzi o jakieś inne kwestie użytkowania. Zobaczymy, jak będzie sprawował się ten oliwkowy na moim 14 Pro. Wbijajcie na mojego Threads’a, będę tam pewnie update’ował.