Co zrobić ze swoim Raspberry?

Moje Raspberry miało u mnie już swoje lepsze i gorsze dni, trochę też przeleżało w szufladzie, ale aktualnie wykorzystuję je na co dzień i w sumie bez niego byłoby już niewygodnie. Jeżeli szukasz inspiracji co zrobić ze swoją maliną, to idealny wpis dla Ciebie.

Co to jest?

Podejrzewam, że skoro czytasz ten wpis, to raczej wiesz czym jest Raspberry. Na wszelki wypadek pozwolę sobie jednak całej reszcie czytelników wyjaśnić szybko czy to urządzenie jest. Prostymi słowami mówiąc jest to mikro komputer, który pobiera stosunkowo mało prądu, więc idealnie nadaje się do używania go jako cały czas włączony komputer, na którym możemy mieć włączone różnego typu aplikacje i usługi, do których chcemy mieć zawsze dostęp.

Jeżeli ten opis jakkolwiek Cię zainteresował, ale dalej nie do końca rozumiesz, to zapraszam do dalszej części wpisu, gdzie na kilku przykładach z mojego własnego domu, zrozumiesz nieco dokładniej jakie przykładowe projekty możemy dzięki Raspberry zrealizować.

Co z tym zrobić?

Pomysłów na wykorzystanie tego urządzenia są tysiące, od blokerów reklam w naszej domowej sieci, po lokalne chmury. Wszytko kusi i nęci, ale nie będę tutaj opisywał wszystkich możliwości, tylko skupię się na tym, do czego ja na ten moment zutylizowałem to urządzenie w moim domu.

Rss

Na początek news’y. Lubię czytać artykuły z wielu portali, jednak skakanie po nich to spora udręka i ciężko być na bieżąco. I tutaj na białym koniu wjeżdża RSS. O moim ogólnym korzystaniu z tego rozwiązania na co dzień pisałem tutaj, nie ma więc sensu żebym się powtarzał. To co jest tutaj ważne, to fakt, że miałem pewne problemy z synchronizacją artykułów kiedy miałem wszystko skonfigurowane bezpośrednio w Reeder’rze, postanowiłem więc przenieść to do zewnętrznych usług, które potem w tę aplikację wpiąłem. Moje codzienne korzystanie z tej aplikacji w sumie się nie zmieniło, a jednak „pod spodem” zaszły pewne zmiany i tak do opcji read later używam aktualnie zewnętrznego serwisu Instapaper, a do kanałów RSS zdecydowałem się na rozwiązanie lokalne.

Na Raspberry postawiłem sobie instancję FreshRSS, tam dodałem i skategoryzowałem wszystkie portale, z których artykuły mnie interesują. Serwis co kilkanaście minut automatycznie sprawdza, czy pojawiły się nowe wpisy, a ja mogę ze swojej ulubionej aplikacji lub przeglądarki zawsze sobie te artykuły przeczytać. Wszystko dzieję się „pod spodem” na mojej lokalnej instancji serwisu, nie musze więc martwić się o synchronizację między urządzeniami, a dodatkowo mam wszystko „u siebie” i nie muszę płacić żadnych subskrybcji na zewnętrznych portalach.

Jeżeli nasza domowa sieć nam na to pozwala, to do tej usługi warto skonfigurować sobie oczywiście dostęp zdalny, tak abyśmy mogli korzystać z niej również poza naszą lokalną siecią domową.

Streaming

To na ten moment moja ulubiona funkcja mojego Raspberry. Nie ze wszystkich opcji Plex’a korzystam zgodnie z jego zamysłem, trochę wręcz naginam jego pierwotne założenia, niemniej jednak doskonale sprawdza mi się on na co dzień.

Czy jest Plex? Jest to krótko mówiąc nasza lokalna platforma streaming’owa. Sami budujemy swoją bibliotekę wskazując konkretne foldery na dysku i mamy do nich dostęp – w zależności od konfiguracji – w naszej sieci lokalnej lub z dowolnego miejsca na świecie.

Film

W pierwszej kolejności zajmijmy się filmami – tutaj skonfigurowałem sobie dwie biblioteki. Jedna z nich służy mi do przetrzymywania jakiś filmów, do których lubię wracać, a nie da się utrafić ich na platformach streaming’owych online, czy nawet online zakupić w jakiejś cyfrowej bibliotece.

Druga biblioteka to nasze rodzinne nagrania – tego nie chcę trzymać gdzieś w internecie, na YouTube czy po prostu na zewnętrznych serwerach. Pliki te leżą sobie bezpiecznie na moim własnym dysku, a ja w zaciszu mojego domu mogę łatwo obejrzeć je na każdym urządzeniu podłączonym do mojej lokalnej sieci.

Muzyka

Tej opcji ja osobiście nie wykorzystuję, jednak jeżeli ktoś ma jakieś albumy w wersji cyfrowej, do których lubi często wracać i nie chce trzymać ich na telefonie, czy też płacić za subskrypcję w jakiejś usłudze muzycznej online, to może być to świetne rozwiązanie. Wiem, że dostępne są również mobilne aplikacje muzyczne obsługujące serwery Plex’a, bo ta domyślna lepiej sprawdza się jednak do filmów, niż muzyki.

Audiobook

Tutaj właśnie lekko naginam przeznaczenie Plex’a, bo w sumie nie ma on natywnego wsparcia dla bibliotek audiobook’ów, jednak kiedy mam je w formacie MP3 to co stoi na przeszkodzie, żeby wrzucić je jako bibliotekę muzyczną? Ano nic. Moja żona pochłania ogromne ilości książek, wiec dla niej faktycznie lepsze są usługi typu Legimi, jednak ja lubię wracać często do swoich ulubionych tytułów i wolę jednak jakoś posiadać te książki, nawet w wersji cyfrowej. Stąd właśnie pomysł, aby wrzucić moją bibliotekę na Plex’a i na co dzień sprawdza mi się to doskonale – szczególnie, ze skonfigurowałem sobie w tym przypadku również dostęp zdalny.

Tak jak wspominałem przed chwilą, oficjalna aplikacja Plex’a nie za bardzo sprawdza się przy słuchaniu muzyki, więc tym bardziej mało intuicyjna jest w przypadku audiobook’ów. Na szczęście nie ja jeden wpadłem na taki pomysł i istnieją alternatywne aplikacje, które mogą połączyć się z naszym Plex’em.

Ja osobiście korzystam z aplikacji Prologue, za którą trzeba jednorazowo zapłacić, ale uważam, że są to doskonale wydane pieniądze i nic jej nie brakuje, a dodatkowo prezentuje się bardzo dobrze. Mega polecam. Niestety dla wielu osób – dostępna jest tylko na urządzeniach firmy Apple.

Alternatywą dla Android’a (również ze wsparciem dla iOS’a) może być równie dobrze wyglądająca aplikacja Bookcamp, jednak nie mogę jej z czystym sumieniem polecić przez model subskrypcyjny. Troszeczkę to dla mnie żart, że serwer mam swój, książki mam swoje, fizycznie wszystko jest u mnie i korzysta z mojego prądu i internetu, ale muszę płacić za używanie aplikacji do odsłuchu. Jednorazowo? Jasne! Miesięcznie? Nope. I to jeszcze mamy różne progi finansowe, za 8.99 PLN miesięcznie możemy otrzymać dostęp do podstawowych funkcji, ale bez gwarancji, że będziemy mogli korzystać z nowo dodanych opcji – taka wersja kosztuje już 34.99 PLN miesięcznie 🤯 W rozliczeniu rocznym wychodzi to oczywiście nieco taniej, ale wciąż uważam, ze to zdecydowanie za dużo.

Smarthome

W niedawnym wpisie na temat tego czym jest smarthome wspominałem to różnych problemach z kompatybilnością urządzeń z wybranym przez nas systemem oraz o możliwości postawienia własnego serwera do obsługi naszego inteligentnego domu. Do obu zadań, czyli rozwiązania tych problemów oraz w roli serwera idealnie sprawdzi się nasze Raspberry.

Serwer

Tą przygodę dopiero zaczynam i wpis o tym traktujący jest w przygotowaniu, natomiast wykonałem już pewien proof of concept na sowim urządzeniu oraz mocno temat zgłębiłem i wiem, że Raspberry świetnie się w tej roli sprawdzi.

Mostek

W przypadku rozwiązania problemów z kompatybilnością z wybranym przeze mnie systemem, a mianowicie Apple Home’em pomaga mi lokalna instancja Homebridge’a. Generalnie jest to platforma, która pozwala nam dużą część urządzeń oficjalnie nie wspieranych przez Apple Home, odpowiednio skonfigurować oraz udostępnić do naszego inteligentego domu. Osobiście nie mam tam skonfigurowanych wielu rzeczy, ale część oświetlenia – której włączanie / wyłączanie bazuje na klasycznym pilocie IR – mogłem skonfigurować tylko w ten sposób i działa to naprawdę dobrze. Jeżeli masz smarthome oparty o Apple Home, warto zapoznać się z Homebridge’em.

Podsumowanie

To oczywiście tylko moje pomysły skrojone na moje potrzeby, jednak z tym urządzeniem możemy zrobić o wiele wiele więcej! Wystarczy poszperać troszkę w internecie, żeby znaleźć listę jakiś ciekawych pomysłów – jak chociażby tutaj. Pamiętajmy jednak, że nie sztuką jest coś tam postawić i skonfigurować, a bardziej zrobić z tego użytek w codziennym życiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *